Za wielkie wyróżnienie uznał wybór na „Trenera 70-lecia” Marcin Kaczmarek. Zwycięstwo w plebiscycie jest dla niego cenne głównie dlatego, że wyboru dokonali najważniejsi obserwatorzy rozgrywek piłkarskich czyli kibice.
- Pamiętajmy, że pracujemy po to, by sprawiać kibicom radość. Zapewniać im emocje i przyjemność. Jeśli więc to ich głosy zdecydowały o moim wyborze, jestem przeszczęśliwy i dumny, że moja kilkuletnia praca została doceniona. Jestem absolutnie zaskoczony, spodziewałem się, że na miano trenera 70-lecia zasłuży jeden ze szkoleniowców, którzy doprowadzili Wisłę do europejskich pucharów, ale może pomógł mi efekt świeżości, przecież w klubie pracowałem całkiem niedawno - powiedział nasz były trener w trakcie niedzielnej gali 70-lecia.
Zapytany, czy dla szkoleniowca cenniejszy jest wybór w takim plebiscycie, czy zwycięstwo w meczu ligowym, Marcin Kaczmarek bez wahania odpowiedział: - Tu nie ma czego porównywać. Mecz można wygrać co tydzień, a na takie jak dziś wyróżnienie pracuje się latami. Przeżywam wyjątkowy moment, który zdarza się i to nie każdemu kilka razy w życiu. Ogromnym zaszczytem było samo znalezienie się w gronie nominowanych do tytułu trenera 70-lecia w klubie, który zatrudniał wspaniałych fachowców, a zwyciężyć w plebiscycie to nieopisana radość.
Chociaż bohaterami niedawnych obchodów byli przede wszystkim sportowcy z przeszłości, to nasz ex-szkoleniowiec nie zapomina o bieżących zmaganiach Nafciarzy. - Staram się oglądać wszystkie mecze Wisły i cieszę się, że drużyna osiągnęła taką stabilność, że w żadnym momencie sezonu nic poważnego jej nie zagrażało. A o to właśnie chodzi, by budować team na lata. Takie mecze jak sobotni z Legią dodatkowo wzmacniają ekipę. Całym sercem kibicuję Jurkowi Brzęczkowi i wszystkim pracownikom klubu, którym Wisła leży na sercu. Zostawiłem w Płocku masę zdrowia i poświęcenia i chciałbym by praca moja i następców służyła tworzeniu potęgi klubu. I oczywiście kibicuję wszystkim, którzy za cel postawili sobie budowę nowego stadionu, a żartobliwie mogę dodać, że może zajrzę do Płocka by jako trener innej drużyny ograć Wisłę – humorystycznie swoją wypowiedź zakończył Marcin Kaczmarek.